Od 1 lipca 2025 roku Dania przejmuje prezydencję w Radzie Unii Europejskiej. Brzmi poważnie? I słusznie, ponieważ to pół roku, w którym kraj członkowski stoi za sterami jednej z najważniejszych instytucji decyzyjnych UE. To właśnie prezydencja nadaje tempo pracom, prowadzi negocjacje i planuje konkretne działania wspólnoty.
Ale zaraz… co to tak naprawdę oznacza?
Prezydencja w Radzie UE, czyli kto dowodzi?
Rada UE to instytucja, w której spotykają się ministrowie z państw członkowskich, by podejmować decyzje dotyczące prawa, budżetu, klimatu, bezpieczeństwa i wielu innych tematów. Co pół roku inny kraj obejmuje przewodnictwo – czyli prowadzi spotkania, ustala agendy i szuka kompromisów między państwami.
To nie „władza absolutna”, ale rola organizatora, lidera i mediatora w jednym. Dania przejmuje pałeczkę od Belgii i będzie działać w ramach tzw. trio prezydencji razem z Polską i Cyprem. Trio ustala wspólne cele na 18 miesięcy, ale każda prezydencja ma też swoje własne priorytety. I Dania nie marnuje czasu 💪
🇩🇰 Dania w natarciu – priorytety na trudne czasy
Hasło duńskiej prezydencji to: „A strong Europe in a changing world” – czyli silna Europa w zmieniającym się świecie. I rzeczywiście, plany są konkretne, ambitne i mocno osadzone w realiach 2025 roku.
1. Bezpieczna Europa
Dania chce, żeby Unia była zdolna do samoobrony. Mówi wprost: musimy przyspieszyć rozwój wspólnej polityki bezpieczeństwa i inwestować we własne zdolności militarne. Szczególny nacisk kładzie na pomoc Ukrainie – nie tylko finansową, ale też technologiczną i zbrojeniową.
Ciekawostka: jeszcze kilka lat temu Dania miała tzw. opt-out od polityki obronnej. Ale w 2022 roku w referendum społeczeństwo powiedziało „dość” i dziś kraj aktywnie uczestniczy m.in. w PESCO czy Europejskiej Agencji Obrony. To oznacza większy wpływ na wspólne decyzje i realne działania.
2. Konkurencyjna i zielona gospodarka
Dania nie byłaby sobą, gdyby nie postawiła na zieloną transformację 🌱. W planach jest wspieranie czystej energii, rozwój zrównoważonego transportu i odejście od paliw kopalnych. Ale prezydencja nie zapomina też o gospodarce. Celem jest odciążenie firm z nadmiaru biurokracji, rozwój jednolitego rynku i wsparcie dla przemysłu nowoczesnych technologii, w tym sztucznej inteligencji i cyfrowych usług 💻⚡.
3. Rozszerzenie i solidarność
Duńczycy zapowiadają mocne wsparcie dla krajów aspirujących do UE, zwłaszcza Ukrainy, Mołdawii i państw Bałkanów Zachodnich. Ich podejście? Rozszerzenie to nie tylko kwestia wartości, ale też geopolitycznej konieczności. Wspólna Europa ma być większa, bardziej zintegrowana i silniejsza wobec wyzwań ze wschodu.
Co to oznacza dla nas?
Prezydencja to czas intensywnej pracy, Dania będzie prowadzić setki posiedzeń, reprezentować Radę w negocjacjach z Parlamentem Europejskim i Komisją, i co najważniejsze – wpływać na kształt prawa, które dotyczy nas wszystkich.
Polska, jako członek trio, również skorzysta z tej dynamiki. Duńska determinacja w kwestiach bezpieczeństwa, zielonej transformacji i rozszerzenia może przynieść realne korzyści nie tylko dla Brukseli, ale też dla Warszawy, Gdańska, Łodzi czy Poznania 🌍🇵🇱
Pół roku z duńskim akcentem
Dania wchodzi w prezydencję z jasnym przekazem: Europa musi być odporna, sprawna i ambitna. W świecie pełnym zmian, zagrożeń i transformacji potrzebujemy przywództwa i Duńczycy są zdecydowanie gotowi tę rolę pełnić.
Dodaj komentarz